POLSKA MISTRZEM EUROPY 2012

Dobra, włączę telewizor, pooglądam ofiary sylwestrowych petard – pomyślał. Sprawdził też, czy aby sam ma wszystkie kończyny. Rączki trochę się trzęsły, bo jednak kac w Nowy Rok to norma, ważne jednak, że były. Pyk… zaświecił się telewizor. “Przeżyjmy to jeszcze raz – Euro 2012”. Coś im się chyba pomyliło, albo jakaś szopka noworoczna. Tymczasem zadzwonił telefon. – Ty masz zamiar dzisiaj przyjść do pracy? Od rana za ciebie robię, a miałem mieć wolne – grzmiał Mariusz Kac-Kielonko.

– Jakiej pracy, co za pracy, gdzie pracy? Jest Nowy Rok! – odpowiedział zszokowany Romek. Pomyślał, że może jednak z tym alkoholem trzeba by trochę przystopować, bo to wszystko wyglądało jak jedna wielka halucynacja. Tymczasem w telewizorze robiło się coraz ciekawiej… “Przed meczem z Grecją niewielu wierzyło w kadrę Franciszka Smudy. Kontuzje niemal wszystkich czołowych obrońców, utracona pozycja w wyjściowym składzie Borussii Dortmund Roberta Lewandowskiego i awaryjne powołania dla młodych zawodników – Kamińskiego, Czekaja, Żyry, Wolskiego i Świerczoka…”.

– Że co? Że dzisiaj 16 lipca? Telefon służbowy mi się zepsuł. Oddam im ten szajs i zażądam nowego – wygrażał sobie w duchu Roman. “…tymczasem Polacy rozpoczęli fatalnie. Po bramce Kafesa przegrywaliśmy 1:0. Ten stan rzeczy utrzymywał się do 85. minuty. Wówczas Jakub Błaszczykowski zdecydował się na strzał z 35. metrów, a piłka wpadła w samo okienko bramki Kostasa Chalkiasa. Niesieni dopingiem publiczności na Stadionie Narodowym podopieczni Smudy byli zdolni do jeszcze jednego zrywu. W doliczonym czasie gry po rzucie rożnym gola głową zdobył Łukasz Piszczek. Zaczęliśmy turniej od ważnego zwycięstwa”. – Dobre dobre, niezła grafika w tych grach teraz jest – pomyślał pół-żywy Roman.

“W drugim meczu na biało-czerwonych czekali Rosjanie. Tym razem drużynie Franciszka Smudy poszło o wiele łatwiej. Piękny wolej Roberta Lewandowskiego, po chwili główka Marcina Kamińskiego i było już 2:0. Bezradni Rosjanie nie mieli pomysłu na grę. W drugiej połowie dobił ich jeszcze wprowadzony po przerwie Jakub Świerczok, rewelacja rundy wiosennej w niemieckim Kaiserslautern. 3:0 i awans z grupy był już pewny. Po meczu Franciszek Smuda uszczęśliwiony udzielił wywiadu naszej stacji. >>Ten, tego no, my dzisiej bardzu dobrzy zagrali i no yyy chopaki pokonaly Zwiunzek Radziecki<<.”

“Czesi byli ostatnim rywalem pewnych awansu Polaków. Smuda wystawił rezerwowy skład, w którym błysnęli młodzi piłkarze Legii, Michał Żyro i Rafał Wolski. Strzelili po jednej bramce, ale Czesi odpowiedzieli dwoma trafieniami Vaclava Kadleca. 2:2 to wynik, który dał awans obu zespołom”. – No, żeby tak tylko na Euro było – pomyślał Koń.

“W ćwierćfinale na Polaków czekał jednak dużo trudniejszy rywal – Anglia. Tym razem wyspiarze mieli w składzie niezwykle skutecznego Wayne’a Rooneya oraz rewelację fazy grupowej, Theo Walcotta, który strzelił Szwedom trzy gole, a Ukraińcom dwa. Anglicy ulegli jednak Francji w meczu o pierwsze miejsce w grupie i w ćwierćfinale przyszło im mierzyć się z gospodarzami. Pierwsza połowa nie przyniosła bramek, choć stuprocentowe okazje mieli Lewandowski i Lampard. W II połowie lepsze wrażenie sprawiali Polacy, ale Sławomir Peszko nie trafił nawet do pustej bramki. Anglicy zadali, zdawałoby się, decydujący cios w 89. minucie. Adam Johnson dośrodkował wprost na głowę Johna Terry’ego, który po chwili utonął w objęciach rozradowanych kolegów…”.

“Polacy wydawali się rozbici. Sędzia doliczył trzy minuty, ale to Anglicy byli bliżsi strzelenia drugiego gola niż Polacy wyrównania – Walcott po kontrze trafił w poprzeczkę. W 94. minucie meczu, kiedy sędzia nerwowo spoglądał już na zegarek, po zupełnie przypadkowym rykoszecie mieliśmy rzut rożny. W pole karne Anglików pobiegł Wojciech Szczęsny i… wyrównał. Bramkarz Arsenalu strzelił w zamieszaniu kolanem, a piłkę tuż za linią bramkową wyłapał Joe Hart. Sędziowie orzekli jednak gola i… dogrywkę”.

“Ta nie przyniosła rozstrzygnięcia, choć Polacy kończyli mecz w ósemkę, po czerwonych kartkach dla Macieja Rybusa, Sławomira Peszki (za pyskówkę do sędziego) i Adriana Mierzejewskiego. Na bramkę skutecznie strzelali kolejno Lampard, Lewandowski, Terry, Błaszczykowski, Baines, Grosicki, Ferdinand i Czekaj. Po chwili piłkę na jedenastym metrze ustawił Wayne Rooney, ale Wojciech Szczęsny w niewiarygodny sposób obronił jego strzał zmierzający w samo okienko.- Tę interwencję będzie się pamiętać nawet za sto lat – wykrzykiwali komentatorzy z całego świata. Polska była już jedną nogą w półfinale, ale ta druga noga należała do Rafała Murawskiego. Polak strzelił w słupek, piłka przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej, po chwili uderzyła w drugi słupek i zatrzepotała w siatce. Choć mało kto w to wierzył, Polacy mieli już medal!”.

“Półfinał. Rywalem biało-czerwonych w Warszawie byli Hiszpanie. Przewidywania ekspertów były przed meczem bezlitosne dla piłkarzy Smudy. Do tego doszła przykra wiadomość o kontuzji stopy Roberta Lewandowskiego, którego musiał godnie zastąpić namówiony w ostatniej chwili do gry wicekról strzelców T-Mobile Ekstraklasy Tomasz Frankowski. Hiszpanie mieli ponadto cudownie przywróconego do formy Fernando Torresa, który w ćwierćfinale wbił hat-tricka Czechom. Mecz rozpoczął się od naporu Hiszpanów i wynik 1:0 do przerwy po golu Iniesty był najmniejszym wymiarem kary dla Polski. Gdyby Villa wykorzystał choćby połowę swoich sytuacji, przegrywalibyśmy o wiele wyżej”.

“Druga połowa zaczęła się jednak od kuriozum. Sergio Busquets próbował zasymulować faul, ale sędzia ukarał go żółtą kartką. Ponieważ było to już drugie takie upomnienie dla gracza Barcelony, Hiszpania kończyła mecz w dziesiątkę. Obraz gry mocno się wyrównał, ale gole nie padały. Smuda postanowił zaryzykować i wypuścił na boisko Rafała Wolskiego. Młody “legionista” dokonał rzeczy, zdawałoby się, niemożliwej. W swojej pierwszej akcji założył siatkę Carlesowi Puyolowi, po chwili ruletą a’la Zinedine Zidane minął Gerarda Pique i podcinką pokonał Ikera Casillasa. Znów dogrywka?”.

“Nic z tych rzeczy! Rozdrażnieni Hiszpanie odpowiedzieli akcją rezerwowego Juana Maty, którego rzekomo sfaulował Jakub Wawrzyniak. Howard Webb bez wahania wskazał na wapno, choć powtórki telewizyjne pokazały, że Polak trafił jednak w piłkę. Karny! Kibice byli już niemal pewni, że piękny sen Polaków na Euro 2012 jest skończony. Torres kontra Szczęsny, Szczęsny kontra Torres. Broni Polak! Dobitka, słupek, piłkę wybija desperacko Piszczek spod nóg Villi, który z trzech metrów do pustej bramki raczej by trafił. Kiedy Hiszpanie analizują straconą szansę na ich bramkę sunie już kontra. Błaszczykowski popędził jak oszalały, podał do rezerwowego Patryka Małeckiego, a ten wbił piłkę do siatki obok bezradnego Casillasa. Polska w finale! Patryk Małecki pokazał swój nowy tatuaż. Tym razem na jego czole pojawiła się matka Teresa z Kalkuty. – To dzięki niej! – wykrzykiwał uradowany w studio telewizyjnym.”

Roman siedział i patrzył w telewizor. – Co do cholery?! Nie wiem co się dzieje, jeżeli to sen, to mnie z niego nie budźcie – pomyślał. Po chwili złapał piwo, usiadł na fotelu i czekał na finał. “Rywalem Polaków w kijowskim finale byli Niemcy. Tym razem to nie Klose i Podolski stanowili o sile niemieckiego zespołu, a młodsi Marco Reus i Thomas Mueller. Na finał Joachim Loew postanowił jednak wypuścić bardziej doświadczonych graczy, w tym Miroslava Klose, który jednak już w 5. minucie spotkania złamał nogę po starciu z Patrykiem Małeckim. Na boisku oglądaliśmy znów także Roberta Lewandowskiego, który strzelił gola już w 14. minucie spotkania. Miliony Polaków przed telewizorami nie wierzyły w to co widzą. Polacy byli lepsi! Peszko wyszedł na czystą pozycję i pokonał Manuela Neuera podwyższając na 2:0 w 30. minucie meczu. Kiedy minutę przed przerwą Lewandowski poprawił głową na 3:0, naród oszalał. Ludzie wyszli na ulice oglądać mecz do końca na specjalnych telebimach”.

“W drugiej połowie na boisku pojawił się Podolski. Po akcji Mesuta Ozila i znakomitym podaniu do Bastiana Schweinsteigera Niemcy zdobyli gola tuż po przerwie. Kiedy w 61. minucie Podolski zdobył kontaktowego gola, polskie serduszka zaczęły drżeć. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Maciej Rybus, który słitaśnym strzałem z linii pola karnego podwyższył na 4:2. Minutę przed końcem Thomas Mueller wykorzystał gapiostwo polskiej obrony i końcówka stała się dramatyczna. Szczęsny obronił jednak groźne strzały Muellera i Ozila i Polska została mistrzem Europy!”.

Pyk. Telewizor wyłączony. Koń chciał położyć się spać, po czym… poczuł ogromny ból głowy. Po jego ustąpieniu był w stanie perfekcyjnie mówić po baskijsku, ale… zrobiło się zimno. Wyjrzał za okno, okazało się, że jest zero stopni. W telewizji leciał program o leczeniu kaca i ofiarach petard, a Kac-Kielonko spał. W każdym razie od tej pory wiemy już, że Polska wygra Euro 2012. Przepraszamy, że zepsuliśmy Wam mistrzostwa, ale cóż, przynajmniej każdy będzie wiedział, że Babol wie wszystko najlepiej.

Roman Koń.

Jeden komentarz

  1. Oh….. fajnie sie czytalo , a teraz co ? Czas na real i dooo boooooju ORLY

Możliwość komentowania została wyłączona.