POLSKA – PORTUGALIA

Stadion Narodowy czeka na pierwszego gola, remis z Portugalią2012-02-29 22:45:00

Na inaugurację Stadionu Narodowego w Warszawie piłkarska reprezentacja Polski zremisowała z Portugalią 0-0. Nieco lepsi byli goście, ale biało-czerwoni też mieli kilka okazji do zdobycia zwycięskiego gola.

 

Polska – Portugalia 0-0

Sędziował Alon Yefet (Izrael). Żółta kartka: Veloso. Widzów 51 tys.
POLSKA: Szczęsny – Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak (85 Boenisch) – Polanski (81 Matuszczyk), Dudka – Błaszczykowski (90 Mila), Obraniak (82 Mierzejewski), Rybus (77 Peszko) – Jeleń (67 Grosicki).
PORTUGALIA: Patricio – Pereira, Alves, Pepe (67 Rolando), Coentrao (21 Nelson) – Meireles, Veloso – Nani (82 Oliveira), Moutinho (46 Fernandes), Ronaldo (76 Quaresma) – Almeida (66 Postiga).
Polska jest sklasyfikowana w światowym rankingu FIFA na 70. pozycji, Portugalia jest szósta. Remis uznać więc trzeba za sukces biało-czerwonych.

 

Pierwszy strzał oddali Portugalczycy. W 4. minucie Nani huknął bez namysłu, a Szczęsny sparował piłkę przed siebie, na szczęście bez konsekwencji. Początek należał do gości, biało-czerwoni otrząsnęli się z ich lekkiej przewagi i dwa razy groźnie zaatakowali. W 12. minucie Rybus dośrodkował z lewej strony, ale nad głową Błaszczykowskiego. Po chwili z 20 m strzelał Obraniak, lecz niecelnie.

W 17. minucie mogła paść bramka dla Portugalii, gdy Nani minął trzech naszych zawodników i uderzył z kilkunastu metrów. Szczęsny zdołał odbić na korner piłkę zmierzającą w “krótki” róg. W odpowiedzi Polacy przez parę minut trzymali gości w “hokejowym zamku”, ale nic z tego konkretnego nie wynikło.

W 25. minucie po Wasilewskiego na Ronaldo poszkodowany wykonywał rzut wolny z ponad 30 metrów, piłka przeszła w bezpiecznej odległości od słupka. W ciągu następnych 5 minut goście przeprowadzili trzy groźne akcje, którym na szczęście dla nas brakło wykończenia. Podopieczni trenera Smudy odpowiedzieli dwoma niecelnymi uderzeniami Rybusa i Polanskiego.

Niezłą akcję przeprowadzili biało-czerwoni w 38. minucie. Po centrze Rybusa z lewej główkował Obraniak, lecz zbyt lekko i prosto w ręce golkipera. Portugalczycy odpowiedzieli kontrą w 39. minucie. Ronaldo wyszedł sam na sam ze Szczęsnym, nasz bramkarz sparował uderzenie piłkarza Realu z 7 m na słupek i na róg.

Minutę przed przerwą kapitalną okazję zmarnował Jeleń. Po błędzie obrońcy rywali znalazł się oko w oko z Patricio, ale nie potrafił go pokonać strzelając obok bramki!!! W 45+1. minucie Portugalia mogła zdobyć “gola do szatni”. Po złym dośrodkowaniu Błaszczykowskiego goście błyskawicznie skontrowali, aż trzech zawodników popędziło w kierunku Szczęsnego, ale Nani nie podał do żadnego z partnerów, strzelając tuż obok prawego słupka.

 

Cztery minuty po przerwie świetnej szansy nie wykorzystał Obraniak, po podaniu Piszczka z prawego skrzydła, stojąc 10 m od bramki przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 52. minut znów Obraniak miał okazję po indywidualnym rajdzie, jego bardzo dobry strzał z ok. 20 m sparował jednak bramkarz.

Przez jakiś czas brakowało sytuacji z obu stron, w końcu, w 70. minucie po raz drugi wolnego wykonywał Ronaldo (znów po faulu Wasilewskiego). Trudną, kozłującą piłkę z ponad 30 m wyłapał Szczęsny. W 77. minucie po kąśliwej centrze Naniego nasz golkiper uprzedził Quaresmę, który chwilę wcześniej zastąpił słynnego Ronaldo.

Gdy zeszli z boiska dwaj najlepsi gracze gości – Ronaldo i Nani, przewagę uzyskali Polacy. W 86. minucie wyszła nam ładna kontra. Mierzejewski dograł do Peszki, ten strzelił z 6 m, piłka wypadła rąk bramkarzowi, ale asekurowali go obrońcy. Po minucie mocno uderzył Mierzejewski, Patricio wybił futbolówkę na korner. Po kolejnej minucie znów zatrudnił golkipera portugalskiego Mierzejewski, z wolnego z ok. 25 trafił jednak prosto w jego ręce.

– Stadion jest fantastyczny, najładniejszy w Europie. Bramek wprawdzie nie było, ale gra była żywa, nie brakowało sytuacji. Może gdyby Robert Lewandowski grał, to padłby gol dla nas – powiedział po meczu trener polskiej reprezentacji Franciszek Smuda.

– Zagraliśmy dobre spotkanie, z Portugalią nie mogliśmy sobie pozwolić na wymianę ciosów. Zabrakło precyzji przy kilku kontrach. Gra mogła się chyba podobać
– uzupełnił Jakub Błaszczykowski.