Jestem za tym, żeby sędziowie mogli w czasie meczów korzystać z powtórek telewizyjnych. Wideo pomogłoby naprawić wszystkie istotne błędy, które wyłapują kamery. Goal Line Technology – jak sama nazwa wskazuje – rozwiąże jeden problem: czy piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem czy tylko częściowo. A co z rzutem karnym, czerwoną kartką czy spalonym?
FIFA właśnie ogłosiła, że już w następnym sezonie dozwolone w czasie meczów piłkarskich będzie stosowanie Goal Line Technology, czyli systemu informującego sędziów o tym, że piłka przekroczyła linię bramkową między słupkami i pod poprzeczką. Pierwszą ligą na świecie, która skorzysta z systemu GLT, ma być angielska Premier League.
Zapewne także w czasie najbliższego Mundialu w Brazylii w 2014 roku nie zdarzą się już takie sytuacje, jak choćby w słynnych meczach Anglia – Niemcy… W 1966 roku w finale mistrzostw świata w Anglii piłka odbiła się od poprzeczki i spadła, częścią swojego obwodu znajdując się za linią, a częścią na linii. Jednak po interwencji sędziego liniowego Tofika Bachramowa ze Związku Radzieckiego gol został uznany. Powtórki telewizyjne ujęcia z jednej kamery – ustawionej prawie równolegle do linii bramkowej – udowodniły, że tamten gol został zaliczony niesłusznie. W angielsko-niemieckiej potyczce w 2010 roku piłka też odbiła się od poprzeczki, ale tym razem spadła całym obwodem wyraźnie za linią bramkową. Sędziowie z zajmowanych przez siebie miejsc nie mieli szansy tego dostrzec i gol niestety nie został uznany…
Goal Line Technology ma sprawić, że takie błędy już się nie powtórzą. Super, to naprawdę krok w dobrą stronę – cenne wsparcie dla sędziów. Tylko że takie sytuacje zdarzają się jednak zdecydowanie rzadziej niż wiele innych kontrowersji. Przecież krytyka znacznie częściej spotyka sędziów po rzucie karnym podyktowanym niesłusznie lub po niepodyktowanym karnym za faul lub zagranie piłki ręką, po kartce żółtej pokazanej zamiast czerwonej, czy po golu strzelonym ze spalonego. Takie sytuacje zdarzają się co tydzień, czasem codziennie. Tutaj system GLT sędziom nie pomoże.
Znacznym wsparciem są natomiast dodatkowi sędziowie asystenci, którzy od kilku lat na wniosek prezydenta UEFA Michela Platiniego zatrudniani są w Lidze Mistrzów i Lidze Europejskiej i będą także pracować w meczach turnieju Euro 2012. Sama ich obecność za linią bramkową sprawia, że piłkarze rzadziej próbują oszukiwać – nie symulują tak często jak w meczach bez dodatkowych sędziów. Zza linii bramkowej dodatkowi asystenci widzą czasem coś, czego nie widać ze środka boiska czy zza linii bocznej. Ale i oni nie są w stanie dostrzec wszystkiego, a już na pewno nie mają żadnych możliwości, żeby pomóc w ocenie spalonego. Dlatego jestem zdecydowanie za tym, żeby pozwolić wreszcie sędziom korzystać z zapisu wideo. Korzystajmy z kamer przynajmniej tam, gdzie już są.
Moim zdaniem to jest rozwiązanie nie tylko najlepsze, ale również najprostsze i najtańsze. Najlepsze – bo przecież pozwoliłoby sędziom zobaczyć wszystko to, co w powtórkach telewizyjnych widzą wszyscy. Najprostsze i najtańsze – bo ile kosztowałoby postawienie dodatkowego monitora i wideo na stoliku sędziego technicznego lub oficjalnego obserwatora? To koszt minimalny – z pewnością nieporównywalny z kosztami opracowania i sprawdzenia nowej technologii Goal Line Technology, zainstalowania odpowiedniego sprzętu na stadionach oraz jego obsługi i konserwacji.
Już słyszę argumenty przeciwników, że przez wideo gra byłaby przerywana zbyt często, same przerwy byłyby zbyt długie, a w ogóle to obraz telewizyjny też nie zawsze będzie wiarygodny… Zakładam, że jeśli związek organizujący rozgrywki (FIFA, UEFA, PZPN czy jakikolwiek inny) ma podpisaną umowę ze stacją telewizyjną na transmitowanie rozgrywek, to znaczy, że jest ona partnerem profesjonalnym i godnym zaufania, dostarczającym obraz najlepszej jakości ze wszystkich swoich kamer zainstalowanych na stadionie. Poza tym trudno stwierdzić, czy telewizja byłaby bardziej czy może mniej wiarygodna lub zawodna niż jakaś inna nowa technologia.
Co do przerw w grze – uważam, że w przypadku korzystania z wideo decyzja sędziowska mogłaby i powinna być zmieniana tylko po wyraźnym sygnale od oficjalnego obserwatora lub sędziego technicznego, a ewentualna konsultacja wideo zarządzana na ich wniosek lub na wniosek sędziów, gdy sami uznają, że taka konsultacja jest konieczna. I tylko wtedy, gdy kontrowersja dotyczyłaby zdarzenia mającego lub mogącego mieć istotny wpływ na wynik meczu (np. nieprawidłowy gol, spalony, rzut karny, czerwona kartka). Z pewnością zmiana decyzji po jasnym sygnale od technicznego lub obserwatora zajęłaby znacznie mniej czasu niż czasem zabierają protesty piłkarzy i trenerów.
Natomiast nie powinno być żadnych przerw na żądanie drużyn, bo to mogłoby faktycznie doprowadzić do niepotrzebnego zakłócania płynności gry i ciągłości widowiska, a tego nie znieśliby zapewne ani piłkarscy kibice ani… telewizja.
Skoro celem piłki nożnej jest strzelanie goli i wygrywanie meczów, to należy zrobić wszystko, żeby gole i wyniki były prawidłowe. System GLT to pierwszy wyraźny krok w stronę technologii. Wideo byłoby pomocne jak nic innego.
zrodlo;Rafal Rostowski